"Przeminęło z wiatrem" Margaret Mitchell
Być jak Scarlett, ale czy warto?
Dzień dobry i witajcie serdecznie! Wyobrażaliście sobie kiedyś na pewno jak to by było zamienić się miejscami z jakimś bohaterem lub bohaterką w książce. Ja sama bez przerwy to robię! Jaką więc rozkoszą było dla mnie "Przeminęło z wiatrem", gdzie poznajemy Scarlett jako młodą dziewczynę, wręcz dziewczynkę a opuszczamy jako doświadczoną przez życie kobietę ❤️!
Tytuł ten od lat mnie intrygował. Moja babcia, wielka fanka oglądania klasycznych (ale nie tylko) filmów, czasami wracała do tej historii. W mojej głowie został obraz Scarlett, ale też jej pięknej posiadłości. Wtedy postanowiłam poznać pierwowzór! W wieku dwunastu lat jednak odrzuciła mnie ilość stron, mimo wszystko gdzieś w głębi serca ukryłam marzenie o lekturze tego grubaska. Kiedy więc skończyłam liceum i wiedziałam, że robię sobie rok przerwy to poleciałam do Taniej Książki po to piękne, ilustrowane wydanie ❤️❤️🔥!
Akcja rozpoczyna sie na rodzinnej plantacji bawełny państwa O'Hara chwile przed wojną secesyjną. Autorka pokazuje nam piękno Tary, miłość ludzi do ziemi i wielkie poświęcenie. Nie znajdziecie tutaj wielu faktów o samej uprawie, jest to opowieść o trudach zdobycia pieniędzy i niejako prestiżu w celu zadbania o rodzinną ziemie. Przedstawia nam także obraz kobiety niezależnej, zdolnej przeciwstawić się panującym obyczajom.
Jakbym miała wskazać tylko jeden powód, abyście czytali te historię to bez namysłu powiedziałabym, że jest nim postać Scarlett O'Hary. Sumienna kreacja jej charakteru pozwala przywiązać się do niej, jest bardzo wiarygodna, ponieważ nie jest idealna. Powiedziałabym, że jest wręcz popsuta. Egoistyczna materialistka, która musi mieć to, czego chce. Jej determinacja jest głównym powodem dla którego właśnie tak ją lubię!
Przedstawione są nam tutaj także ciekawe relacje. Przyjaźń głównej bohaterki z osobą, której na początku nie lubi. Pełno małżeństw bez miłości, ale z korzyściami. Szacunek wobec rodziców i dalszych krewnych. Te wszystkie stosunki towarzyskie pozwalają bohaterom jakoś przetrwać czasy wojny secesyjnej. Czują swoje wsparcie i gromadzą się we wspólnocie aby podpierać się wzajemnie na duchu.
Same sceny batalistyczne są tutaj najczęściej przekazywane jako historia opowiadana przez żołnierzy biorących w nich udział. Często pomijane zostają szczegóły, aby wrażliwe damy się nie bały. Kobiety jednak pracowały w szpitalach, więc widziały wszystkie to okropności. Paradoksy te były dla mnie bardzo realistyczne, ponieważ znana mi jest kultura i obyczaje tamtych czasów oraz stosunek wobec kobiet. Mamy to tutaj świetnie oddane.
Jak już o paniach mowa to myślę, że warto wspomnieć o różnorodności ich charakterów. Uważam, że naprawdę można tutaj znaleźć kogoś z kim się utożsamimy. Męskie postaci są równie barwne, mamy tutaj inteligentów, prostych wiejskich chłopców, drani, którzy skradną Wam serce i tych sympatycznych gentlemanów!
Ja osobiście zakochałam się w każdym szczególe i marzę o tym, aby obejrzeć cały, długaśny film i znowu móc czuć współczucie, złość i nadzieje, które towarzyszyły lekturze. A skoro wywołuje ona takie emocje to musi być godna polecenia. Zapewniam, że będziecie zaskoczeni jak szybko się to czyta 😊!
A teraz zmykam do swojej codzienności, więc miłego dnia życzę! A bientôt, mes amis 🍂🐝!
Ula.
Komentarze
Prześlij komentarz