"Rzeki płyną, jak chcą" Ałbena Grabowska
Czyli kobiety w czasie zaborów!
Dzień dobry czytelnicy! Listopad się już kończy więc pora pododawać recenzje książek, które w tym miesiącu przeczytałam 😅! Z przyjemnością informuje, że był to dobry czytelniczo okres i mam dużo lektur, które bardzo mi sie spodobały! I tak oto przedstawię Wam powieść, która rozpoczęła dobrą passe ❤.
Po "Rzeki płyną, jak chcą" sięgnęłam przez dwa czynniki. Pierwszy z nich jest błahy, ponieważ zakochałam się w tej okładce, kiedy tylko zobaczyłam ją w bibliotece. Kolejny to niecodzienne imie autorki, które sprawiło, że zapragnęłam dowiedzieć się o niej więcej i poznać jej pióro. W Internecie swojego czasu widziałam także kilka pozytywnych opinii, co pomogło w decyzji - brać, czy nie brać.
Jest to historia trzech sióstr - Klary, Amelii i Róży, które miały życie jak z bajki, ale wojna z 1914 roku je im odebrała. Ojciec poszedł na front a najstarsza z panien musiała podjąć się pracy na upadającym majątku. Rodzina przeżywa szok, kiedy środkowa siostra oznajmia, że wyjedzie i podejmie się pracy w szpitalu. Róża, wciąż jeszcze będąca w krainie fantazji nie odnajduje sie w wojennej rzeczywistości i marzy o balach i wystawnych ucztach. Trzy różne historie, kobiety o wyraźnych charakterach i to wszystko w jednej rodzinie - Terechowiczów.
Jako, że tak wysoko oceniałam te książkę to zacznę od minusów. Pierwszym z nich jest podjęcie wątku miłosnego z najstarszą panną. który nie podobał mi sie, odbierałam go jako coś nienaturalnego, chociaż na końcu był akceptowalny. Dobrze wiemy, że ja i miłość w książkach to trudny temat, ale tutaj czułam sie jak podglądaczka pierwszej, nastoletniej miłości trzynastolatków. Jako kolejną wadę podam nierównomierne poświęcenie czasu bohaterkom, mamy tutaj 3 osoby, ale bez przerwy spędzamy czas i poznajemy myśli tylko jednej z nich, pomimo narracji trzecioosobowej. Nie pozwoliło mi to na przywiązanie sie do pozostałej dwójki, a szkoda, ponieważ były to ciekawe kobiety.
Największym plusem tej historii jest dla mnie kreacja bohaterów. Klara jest pracowita, ale niezdecydowana, Amelia lubi prace z ludźmi i pomaganie im, jednak kompletnie nie odnajduję się jako gospodyni a Róża - jest zabawna, niedojrzała oraz kierująca sie swoimi emocjami. Jak więc widzicie, dostajemy różnorodne charaktery i spojrzenia na świat, za co cenie prace autorki! Męscy bohaterowie także są różnorodni, jednak lepiej widać to na przykładzie sióstr. Osobiście jestem team Amelka 💉!
Język i styl pisania są równie przyjemne. Kojarzą mi się z okresem, w którym osadzono akcje. Zwracam także uwagę na prostotę i piękno opisów, inaczej nie byłabym sobą. Trochę gorzej przyjęłam dialogi, które czasami wydawały mi sie zbędne, jednak i tak są plusem tej powieści. Akcja skupia się na jednej z sióstr i po opisie byłam pewna, że będzie to inna osoba, więc czułam się delikatnie oszukana 😅😄. Jest to wolno snująca się opowieść o życiu w upadającym majątku, jednak zdarzają się trzymające w napięciu momenty!
Książka ta bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła i polecam ją jako lekką lekturę, pomimo klimatów wojennych, gdyż jest to zdecydowanie bardziej obyczajówka. Myślę także, że nie ma tutaj granicy wiekowej. Nie ma tutaj prawie drastycznych scen (do takich zaliczyłabym osobiście jedną jedyną na całą powieść) ani opisów nagości czy też seksu. Mam więc nadzieje, że zapoznacie się z tą pozycją, bo warto!
A teraz życzę Wam miłego dnia i smacznej kawusi, lub też herbaty! A bientôt, mes amis! 🍵❤
Ula.
Komentarze
Prześlij komentarz