"Pożegnanie z Afryką" Karen Blixen
Trudne, niszczące serce rozstanie z domem
Witam Was wszystkich! 😉 Mam nadzieje, że wszystko z Wami oraz, że jesteście zdrowi i szczęśliwi!✌
Dzisiaj przychodzę opowiedzieć troche o moich odczuciach wobec "Pożegnania z Afryką" Karen Blixen. Historia, która wydarzyła się naprawdę, miejsca w których autorka spędziła sporo czasu. Przybliża ona kulture tego kontynentu i powoduje u czytelnika melancholijny nastrój. Najbardziej porusza mnie jednak to, że otrzymujemy rzeczywiste spojrzenie białej osoby zakochującej się w afrykańskiej rzeczywistości.
Od początku wiadome jest, że narratorka opuści swoją farmę, jak informuje nas tytuł. Kiedy jednak się wciągniemy i zaczytamy w jej historii to łatwo o tym zapomnieć. Szczegółowe opisy
przepełnione czułością i miłością do otoczenia sprawiają, że czytelnik przywiązuje się do Afryki, nie chce się z niej wyprowadzać i czuje się jak zagubione dziecko, kiedy tylko przeczyta ostatnie zdanie.
Niewiele jest historii tak aktualnych i przy tym łamiących serce w tak niewymuszony sposób. Pewna jestem, że każdy, kto zna te książkę może to powiedzieć! Dla osób, które jednak nie wiedzą dlaczego tak uważam już pędzę z tłumaczeniem.
Autorka nie chce wywołać emocji w czytelniku, chce mu jedynie przekazać swoją opinie i odczucia wobec sytuacji. Nie skupia się na dramatyzowaniu, nadawaniu odcieni swoim słowom. Czytelnik może poczuć, że Karen dzieli się z nami wszystkim prosto z serca.
Uspokajam także wszystkich, którzy na wieść o szczegółowych opisach poczuli przerażenie, że pewnie Was zanudzą. Są one często długie, ale napisane tak ładnym i prostym językiem, że nie powinno być żadnego problemu. Brakuje tutaj przepychu i ozdobników, co dodaje kontynentowi dodatkowego uroku, w końcu czytamy o ludziach poznających pismo i żyjących jeszcze starymi prawami, których kolonizatorzy nie rozumieją.
Jest to także historia ludzi, którzy nie obawiają się śmierci, jest ona dla nich naturalna, co szokuje Europejczyków. Ci pracownicy i ich rodziny otworzyli mi oczy na wiele kwestii, które ma przed sobą, a nigdy ich nie dostrzegałam, nabrałam także szokującej ochoty na kupienie gospodarstwa i hodowle własnego jedzenia czy zwierząt!
Jako dziewiętnastolatka zaczęłam poważniej myśleć o swojej przyszłości za sprawą tej lektury. Było to naprawdę szokująco udane spotkanie, dzięki któremu mogłam się wiele nauczyć, zarówno o życiu jak i o "czarnym kontynencie". Polecam te książkę każdemu i nie zdziwcie się, jak zacznie wychodzić Wam z lodówki za moją sprawą! 🥰
🌻🐝 A bientôt, mes amis! 🐝🌻
Pozdrawiam serdecznie,
Ula.
Komentarze
Prześlij komentarz